We wtorek wieczorem do dyżurnego brodnickiej komendy zadzwonił mężczyzna i oświadczył, że chciał zgłosić samowolne oddalenie się podopiecznego z miejsca biwakowania. Dyżurny wyczuł w rozmowie, że coś jest nie tak.
Bełkotliwa mowa wzbudziła u policjanta wątpliwości, co do trzeźwości zgłaszającego i we wskazane miejsce wysłał kryminalnych z alkomatem. Policjanci w miejscowości Głęboczek, nad Drwęcą zastali rozbite obozowisko i zgłaszającego. Mężczyzna oświadczył, że jest wychowawcą z jednej z młodzieżowych placówek wychowawczych i wspólnie z kolegą sprawują opiekę nad czwórką małoletnich. Jeden z nich wykorzystując chwilową nieuwagę wychowawców uciekł z miejsca wypoczynku.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby wychowawcy byli trzeźwi. Jeden z nich przywitał funkcjonariuszy z puszką piwa w ręku i chwiejnym krokiem. Nieodpowiedzialnych wychowawców funkcjonariusze poddali badaniu na zawartość alkoholu i jak się okazało 28-latek miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie, a jego kompan od piwa 45-latek miał ponad 2 promile. Policjanci przewieźli opiekunów wraz z podopiecznymi do komendy.
Po małoletnich do komendy przyjechał trzeźwy opiekun. Pijani kajakarze trafili do policyjnego aresztu, gdzie poczekają na rozmowę z prokuratorem. Mężczyźni odpowiedzą za narażenie wychowanków na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia za co grozi im od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?