Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciepło, cieplej, gorąco

Elżbieta PODOLSKA
Gdy zimno, myślimy cieplej o tych, co dbają, byśmy nie zmarzli. Mało kto wie, że w ciągu kilku ostatnich lat praktycznie zniknęły kotłownie, w których czarni od pyłu węglowego palacze przerzucają tony węgla, by ogrzać ...

Gdy zimno, myślimy cieplej o tych, co dbają, byśmy nie zmarzli. Mało kto wie, że w ciągu kilku ostatnich lat praktycznie zniknęły kotłownie, w których czarni od pyłu węglowego palacze przerzucają tony węgla, by ogrzać nasze mieszkania.

Teraz wszystko to zastąpiły komputery, garnitury, wypolerowane jak lustra rury i piece, o które można swobodnie oprzeć się w jasnym ubraniu. Tak naprawdę, gdyby przyjrzeć się drodze ciepła z elektrociepłowni do naszych mieszkań, to możemy powiedzieć, że w zasadzie ogrzewają nas... krasnoludki. Nie widać ich, nie słychać, a jednak jest ciepło i wszystko działa.

Wstęp wzbroniony

Postanowiliśmy wyśledzić jednak te krasnoludki, od których zależy w dużej mierze nasz zimowy komfort życia. To nie jest wcale takie proste, bo wielu właścicieli kotłowni odmawia obcym wstępu na teren, tłumacząc, że po prostu teraz jest bardzo ciężki okres, sporo awarii i lepiej przyjść, kiedy zrobi się naprawdę... ciepło. W końcu jednak się udało. Okazało się, że nic do ukrycia nie ma Dalkia Poznań. Bez problemu zgodzono się, aby pokazać nam te ,,krasnoludki’’ czuwające nad ciepłem.

Dyżurni ciepła

Wchodzimy do pokoju, w którym stoi kilka komputerów i siedzi trzech mężczyzn. To najważniejsze miejsce. To tutaj dyżurni ruchu wiedzą wszystko na temat około 300 km sieci ciepłowniczej, która otacza Poznań, a także Swarzędz, Koziegłowy i część Czerwonaka. W sumie Dalkia ogrzewa prawie połowę mieszkańców stolicy Wielkopolski. Pokój wygląda jak biuro. Komputery i telefony, schematy i wykresy...
- Tutaj znajduje się system nadzoru nad miejską siecią ciepłowniczą. Sieć zasilana jest z dwóch elektrociepłowni: Karolin i Garbary – mówi Mirosław Kunc, szef nadzoru ruchu Dalkia Poznań.
Przede wszystkim zużywają węgiel, ale można także spalać tam gaz i mazut. To bardzo ekonomiczne rozwiązanie, bo obok ciepłej wody, wytwarzamy także prąd. Elektrociepłownia ma najnowocześniejsze systemy zabezpieczeń, tak by wszelkie zanieczyszczenia nie przedostawały się do atmosfery.

Spięte elektrownie

- Operator doskonale się w tym systemie orientuje. To jest trochę tak, jak schemat wydrukowany na płytce elektronicznej – opowiada Mirosław Kunc. Obie elektrociepłownie pracują na wspólną sieć, są spięte rurą technologiczną o dużym przekroju. To dwa rurociągi zasilający i powrotny. Elektrociepłownia podgrzewa wodę do temperatury wymaganej warunkami zewnętrznymi. Rurociągiem zasilającym woda płynie do odbiorcy. Na komputerowym schemacie widać, jaką temperaturę ma w danej chwili. Teraz jest to ok. 125 stopni. Oczywiście tak nie może trafić do odbiorcy – jest za gorąca, więc każdy odbiorca ma węzeł cieplny, w którym woda zostaje oziębiona do odpowiedniej dla kaloryferów temperatury (zwykle ok. 90-95 stopni).
Potem woda wraca do elektrociepłowni, by znowu zostać ogrzana.

Wiedzą, gdzie zimno

Operatorzy w tym pokoju odbierają wszystkie sygnały o awariach i zimnych kaloryferach – nawet jak nikt nie dzwoni. Wiedzą też, gdzie są zbyt duże ubytki wody, więc wskażą, gdzie szukać pękniętej rury. Wówczas natychmiast ekipy naprawcze przystępują do pracy.
System zbudowany został w kształcie pierścieni. W momencie, kiedy na jakimś odcinku jest awaria, nie trzeba odcinać wszystkich odbiorców. Do większości odbiorców można poprowadzić ciepłą wodę inną drogą.
Nad ciepłem dla połowy Poznania 3 osoby czuwają całą na dobę, do tego 6 osób z ekipy naprawczej i kilkanaście osób na dyżurach w domu, gotowych natychmiast przyjechać, gdyby wydarzyła się awaria.

Palmy pod dozorem

Oryginalną kotłownię ma poznańska Palmiarnia. Ogrzewana jest z miejskiej sieci, ale w razie potrzeby może natychmiast podłączyć zarówno system ogrzewania parowego, opalanego gazem lub olejem.
- Mamy tutaj potrójne zabezpieczenia – mówi Dariusz Sobkowiak, operator kotłów olejowych. Jest to jedna z niewielu kotłowni, gdzie kotły sterowane są ręcznie. Człowiek musi czuwać tam, gdzie trzeba natychmiast reagować na zmieniające się warunki pogodowe. Ale to już nie palacz. Palaczy już nie ma. Teraz są tylko operatorzy kotłów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto