Jak informuje telewizja TVN, życiu ani zdrowiu byłego skoczka, a obecnie kierowcy rajdowego, nic nie zagraża. Małysz opuścił pojazd o własnych siłach. Auto na szczęście nie stanęło w płomieniach.
Na poligonie w Żaganiu Adam Małysz chciał pobić rekord prędkości i dokonał tego. Osiągnął prędkość 180 km/h.
W pewnym momencie pękła opona i auto dachowało.
"Natychmiast zgasiłem samochód i podjąłem próbę wyjścia przez lewe drzwi. W końcu wydostałem się prawymi. Wypadek, w którym na szczęście nic mi się nie stało, wydarzył się kiedy wchodziłem w ciasny zakręt, odjąłem gazu i poleciałem na dach" - powiedział Małysz w wywiadzie dla TVP Info.
Zobacz też: Jarmark Świętego Michała w Żaganiu z Małyszem, TSA, Korą, Golec uOrkiestrą, Falubazem
Codziennie najświeższe wiadomości z naszego miasta i regionu prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?