Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile rzeczywiście zarabiaja toruńscy nauczyciele?

JWN (aip)
Ile rzeczywiście zarabiaja toruńscy nauczyciele?
Ile rzeczywiście zarabiaja toruńscy nauczyciele? Archiwum Polska Press/ Jacek Smarz
Ile rzeczywiście zarabiaja toruńscy nauczyciele? Prawdziwą burzę wywołały opublikowane 10 listopada informacje o średnich zarobkach za wrzesień, które otrzymali nauczyciele z poszczególnymi stopniami awansu zawodowego oraz pracownicy oświatowej administracji i obsługi. Wyliczenie przygotowali urzędnicy z toruńskiego magistratu.

Ile rzeczywiście zarabiaja toruńscy nauczyciele?

Według tych danych wrześniowa średnia brutto nauczyciela dyplomowanego to nieco ponad 4,5 tys. zł, a mianowanego - 3,6 tys. zł. Nauczyciele, którzy rozpoczynają zawodową karierę, czyli kontraktowi i stażyści w tym samym miesiącu zarobili odpowiednio 2,9 tys. zł i 2,7 tys. zł.

- To są wierutne bzdury - denerwuje się anglistka z trzyletnim stażem w gimnazjum. - Jestem nauczycielem kontraktowym i na konto wpływa mi 1660 zł. Gdyby nie pomoc rodziców nie byłabym w stanie się utrzymać. - Moja żona to nauczyciel kontraktowy, polonistka i anglistka w jednym dostaje 1730 zł na rękę - pisze czytelnik. - Z tego sporą część wydaje na papier, wydruki i inne pomoce naukowe. Za te pieniądze musi zajmować się dziećmi w podstawówce, żyć ich problemami, użerać się z patologicznymi rodzicami i tolerować dyrekcję, która wszystkiego się boi.

- Teoretycznie pracuję 18 godzin tygodniowo, ale codziennie jestem w szkole od 7.30 do 15.30. A na konto ostatni przelew to w zaokrągleniu 2400 zł. Kto mnie co miesiąc okrada? - pyta nauczycielka dyplomowana z 16-letnim stażem przy tablicy. - Bardzo lubię swoją pracę i nie skarżę się na to, ile czasu poświęcam na przygotowanie się do zajęć, lekcji, sprawdzania zeszytów, sprawdzianów - opowiada matematyczka. - Do tego zebrania, konsultacje, rady, szkolenia itp. Ale trzeba o tym pamiętać nim wyliczy się nauczycielom prawo do rocznych urlopów lub długie wakacje. I jeszcze jedno. Pracuję w zawodzie 25 lat i tylko raz moja pensja przekroczyła 3,1 tys. zł. Miałam wtedy nauczanie indywidualne. Edukacja to ogromny rynek pracy.

W toruńskich szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych pracuje dokładnie 3235 nauczycieli: 2611 na całych etatach, 624 w niepełnym wymiarze godzin. Nie można też zapominać o 1337 pracownikach niepedagogicznych, zatrudnionych na ponad 1142 etatach. To obsługa sekretariatów, księgowości, woźni, intendenci, kucharki. Na nauczycielskie pensje składają się różne dodatki, w tym takie, których wysokość ustala gmina. To m.in. bonus za wysługę lat. Jego maksymalna wysokość dla dyplomowanego pedagoga z co najmniej 20-letnim stażem wynosi 621,8 zł.

Dodatek motywacyjny to tylko 128,3 zł miesięcznie na etat. Wychowawstwo, które zarówno w szkole, jak i przedszkolu wiąże się ze sporą odpowiedzialnością oraz mnóstwem biurokracji warte jest 90 zł. Nauczycielom wypomina się przywileje wynikające z chroniącej ich ustawy Karta Nauczyciela. To m.in. prawo do urlopów zdrowotnych czy półrocznej odprawy przy utracie zajęcia z przyczyn demograficznych. Sami pedagodzy widzą wiele minusów swojej profesji.

- Niedawno musiałam pójść do lekarza na wizytę, na którą czekałam pół roku - mówi toruńska nauczycielka. Nie mogłam wziąć zwykłego urlopu, musiałam skorzystać z bezpłatnego. Ten wypoczynkowy mogę wziąć tylko w ferie albo w wakacje.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto