Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Zdanowicz w ramach Szlachetnej Paczki wsparła jedną z rodzin [zdjęcia]

Mateusz Stępień
Jedną z 19. tys. rodzin, które otrzymały w tym roku wsparcie w ramach akcji "Szlachetna Paczka", była wielodzietna rodzina z podkruszwickiej miejscowości. Dzięki przyjaciołom z Kruszwicy do pomocy włączyła się gwiazda TVN Katarzyna Zdanowicz.

MATEUSZ STĘPIEŃ: Pochodzi Pani z Solca Kujawskiego, od lat mieszka w Warszawie, a „Szlachetną Paczkę” pomogła Pani przygotować dla rodziny spod Kruszwicy. Jak do tego doszło?

KATARZYNA ZDANOWICZ: Wszystko za sprawą moich przyjaciół z Kruszwicy, którzy od kilku lat są zaangażowani w tę akcję. Jakiś czas temu podczas rozmowy poruszyliśmy temat „Szlachetnej Paczki”. Gdy zapytali mnie, czy mogę włączyć się w pomoc, od razu się zgodziłam. Ta akcja jest świetną inicjatywą, pomagamy konkretnej rodzinie. Otrzymaliśmy ich listę potrzeb i w kilkanaście osób udało nam się wszystkie te życzenia zrealizować.

W jaki konkretny sposób pomogliście?

Kiedy poznałam historię rodziny pomyślałam, że będzie to dla mnie szczególna forma pomocy. Podeszłam do tego osobiście. Pomogliśmy wielodzietnej, siedmioosobowej rodzinie, która mieszka w trudnych warunkach. Wśród pięciorga wspaniałych, uśmiechniętych dzieciaków, jest nastoletni chłopiec chorujący na nowotwór złośliwy. Dużą część domowego budżetu pochłania leczenie. Pozostałe dzieci też mają swoje potrzeby i pomimo tego, że są jeszcze małe, to już bardzo wyrozumiałe. Wiedzą, że brat jest chory, potrzebuje od rodziców trochę więcej czasu i pomocy. Sami zresztą nawzajem wspierają się w wielu sytuacjach, nie tracąc przy tym swojej dziecięcej radości. Niesamowita, wspaniała rodzina, niezwykła dojrzałość i mądrość.

„Szlachetna Paczka” to nie tylko pomoc materialna, ale też możliwość spotkania.

I to jest wielka wartość. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać z naszą rodziną, ponieważ wszyscy, którzy zaangażowali się w „Paczkę”, tak ją nazywają. To nasza rodzina. Spotkanie było niezwykle sympatyczne, poznaliśmy prawie całą rodzinę: mamę, była też babcia, dzieci, brakowało tylko ojca, który akurat był w pracy. Kiedy razem z innymi darczyńcami i wolontariuszami wnosiliśmy paczki do domu, na twarzy mamy zobaczyłam wzruszenie. Szybko przełamaliśmy bariery. Syn opowiedział nam o chorobie, o swoich planach, marzeniach. Również pozostałe dzieci się otworzyły. Każdy z nas wniósł do tego domu część siebie i tam ją zostawił. I każdy z nas bardzo dużo wyniósł z tego spotkania również dla siebie. Bardzo nas zaskoczyło i mnie osobiście wzruszyło, że pomimo ograniczonego budżetu rodzina przygotowała dla nas wszystkich świąteczne stroiki. W naszym domu zajmie on szczególne miejsce przy wigilijnym stole. Będzie nam przypominał o tym spotkaniu.

Dzięki Waszej pomocy potrzebujący poczują dużą ulgę...

Oczywiście, paczka ma swój wymierny efekt, jednak najbardziej zależy nam przede wszystkim na zdrowiu tego zdolnego młodego człowieka. O tym głównie myślę. Dom wymaga remontu, na ścianach zalega wilgoć, jest grzyb, tylko dwa pokoje. Trzeba podkreślić, że wszyscy domownicy, jak tylko mogą, starają się, żeby te warunki poprawić. Wyremontowali łazienkę. Do zrobienia jest wciąż dużo, ale mam nadzieję i wierzę w to, że może znajdzie się ktoś - firma, sponsor, kogo zainteresuje historia tej rodziny i pomoże np. w remoncie. Ta rodzina jest wspaniała, zaangażowana, normalnie funkcjonująca. Po prostu, wskutek różnych życiowych zawiłości, które mogą przytrafić się każdemu z nas, mają teraz gorszy czas. Jest im ciężko, ale robią wszystko, żeby to odwrócić. I głęboko wierzę, że odwrócą. Przygotowana przez nasz szlachetna paczka trafiła po prostu do bardzo szlachetnej rodziny.

Co się w niej znalazło?

Najpotrzebniejsze, wskazane przez rodzinę rzeczy. Trzypiętrowe łóżko, zmywarka, kuchenka gazowa, żelazko, żywność, chemia, przybory szkolne, ale też prezenty dla wszystkich: wymarzone zabawki z serii Świnka Peppa, modele maszyn rolniczych, piłkarskie korki, koszulka FC Barcelony. Były też prezenty dla rodziców. Wszystko po to, żeby były to święta z prawdziwego zdarzenia. Niech ta paczka będzie iskierką, że będzie dobrze. Z naszego punktu widzenia kuchenka gazowa to tak podstawowa rzecz w codziennym funkcjonowaniu, że nie zwracamy na nią uwagi. Podobnie jak zmywarka, która dzisiaj nie jest już formą jakiegoś luksusu. W przypadku tej rodziny będzie pełnić istotną rolę. W domu, w którym jest chłopiec z taką chorobą, naczynia muszą być sterylnie wyparzone.

Historia tej rodziny była dla Pani szczególna. Dlaczego?

Nowotwór złośliwy dotknął również kogoś z moich najbliższych - mój ojciec zmarł na raka złośliwego krtani. Mama od lat walczy z ziarnicą, czyli tą samą chorobą, na którą choruje chłopiec z naszej rodziny. Zachorowała, kiedy byłam dzieckiem - miałam siedem lat. I jestem w stanie sobie wyobrazić, co czuli rodzice chłopca, gdy się o tym dowiedzieli. A choroba została wykryta dzięki jego pasji - piłce nożnej. Szybko męczył się na treningach, po powrocie do domu chciało mu się tylko spać, był wyczerpany. Rodzice tego nie zbagatelizowali, zrobili badania. Okazało się, że to nowotwór. Zestawiając moje przeżycia, z sytuacją chłopca, poczułam jeszcze większą potrzebę pomocy. Trudno myśleć o świętach i cieszyć się nimi, gdy z tyłu głowy mam świadomość, że oprócz domowych problemów, wszyscy: sam chłopiec, ale też jego rodzice i rodzeństwo, walczą o to, żeby on wyzdrowiał. Przez naszą „Szlachetną Paczkę” chcieliśmy pomóc im choć trochę w jednej z tych potrzeb. W odwiedziny zabrałam też naszego 5-letniego synka. Jest zdrowy, niczego mu nie brakuje i z tego bardzo się cieszę. Ale razem z mężem, który też włączył się do akcji, pokazujemy mu, że warto pomagać. Nie wiadomo, kiedy to my będziemy potrzebować pomocy. Dobro wraca, taką wyznajemy zasadę. Dla mnie tym dobrem jest zdrowie i szczęście mojej rodziny. Tego też bardzo życzę naszej rodzinie ze „Szlachetnej Paczki”. Korzystając z okazji bardzo dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w tym roku do „Szlachetnej Paczki” i serdecznie proszę - nie zapominajmy nigdy, że wokół nas są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Zawsze o tym pamiętajmy.

Zobacz także: Iluminacje świąteczne w Kruszwicy [zdjęcia]

INFO Z POLSKI odc.14 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto