Krzywański tłumaczy się, że wynajął osobę, która miała mu przygotować gotowe dykty z jego plakatami. Gdyby nie nocne zajście nie wiedziałby, że dostał plakaty na plakatach kogoś innego.
Dla Wenderlicha to zadziwiająca i skandaliczna sytuacja, dlatego wezwał patrol policji, który spisał protokół i nadał mu status pokrzywdzonego.
Wiesz coś więcej? Napisz do nas
Poinformuj nas o imprezie
Dodaj swój obiekt do bazy
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?