Paulina Lipowska wraz z rodziną od kilku lat mieszka w Anglii. Urodziła się i wychowała jednak w Głogowie i do rodzinnego miasta często wraca. Pani Paulina za granicą prowadzi małą firmę zajmującą się tortami i ciastami. A wychodzą jej prawdziwe cudeńka.
Już w Anglii pani Paulina założyła firmę „Bake it", która pozwala jej łączyć pracę z pasją. Ale jak to się wszystko zaczęło?
– Piec lubiłam zawsze i na całe szczęście rodzice mi na to pozwalali. Ale jako tako pierwszy tort zrobiłam na pierwsze urodziny mojej Gabrysi. Obejrzałam kilka filmików na Youtube i stwierdziłam,że nie wygląda tak trudno jakoś. No i się zaczęło. Skończyłam pierwszy i już myślałam kiedy zrobię następny i jak będzie wyglądać. Nie raz, nie dwa piekłam tort tylko po to żeby sprawdzić swoje umiejętności i zrobić zdjęcie do portfolio – mówi głogowianka.
Kilka lat temu pani Paulina z mężem Marcinem przenieśli się z Polski na wyspy. Głogowianka po roku pieczeniu w domu - dla bliskich, poszła do urzędu i zrobiła kurs z prowadzenia biznesu, później zarejestrowała firmę.
– I tak już już leci teraz samo. Mam dużą kuchnię i praktycznie 3/4 szafek jest poświęconych na moje "pierdoły" do pieczenia. Mam wielu stałych klientów i po prostu kocham to co robię – przyznaje Paulina.
W wakacje głogowianka zrobiła tort na swoje 30-te urodziny i wygrał on konkurs. W nagrodę otrzymała ona wielkie pudło materiałów do robienia dekoracji.
– Inną sprawą jest, że skontaktował się ze mną przedstawiciel firmy produkującej właśnie materiały do ozdabiania. Spodobał się im jeden z moich tortów i zostałam poproszona o zrobienie tutorialu krok po kroku jak taki tort ozdobić. Uważam za mój mały sukces – opowiada.
Paulina Lipowska ma w planach dalszy rozwój swojej firmy i poszerzenie usług dla klientów.
Choć ma za sobą już kilka lat doświadczenia, to w dalszym ciągu przejmuje się każdym wykonywanym tortem. I zdecydowanie w jej pracę nie wkradła się rutyna. I wciąż potrafi się stresować.
– Najbardziej chyba przy takich, które mają dużo ozdób z masy cukrowej i muszą na przykład potem jechać 2 godziny do Londynu. Miałam już kilka takich i za każdym razem czekałam jak na szpilkach na informacje od klientów czy tort dojechał w jednym kawałku – mówi ze śmiechem.
Zobacz na zdjęciach przepiękne torty i ciasta Pauliny
Mąż pani Pauliny, Marcin, też prowadzi za granicą ciekawy biznes. Jest aktorem głosowym, którego mogliśmy usłyszeć m.in. w angielskiej wersji Call of Duty. Zobaczcie materiał o nim GŁOGOWIANIN W CALL OF DUTY
Herbata z płatków dzikiej róży
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?