Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Guwernantka Zubczewska, czyli ucieczka generałowej [historia Inowrocławia]

Piotr Strachanowski
Luciana Frassati-Gawrońska (1902-2007) na zdjęciu z 2002 r.
Luciana Frassati-Gawrońska (1902-2007) na zdjęciu z 2002 r. Z archiwum autora
Władysław Sikorski 9 stycznia 1940 roku pisał do Luciany Frassati-Gawrońskiej: „Pospieszam jakże pilnie, aby najserdeczniej podziękować łaskawej Pani za wywiezienie mojej żony Heleny z okupowanej Warszawy w obecnych ciężkich dla nas warunkach”…

Jak wiemy, jeszcze w 1923 r. generał Władysław Sikorski kupił - na mocy obowiązującej wtedy ustawy o osadnictwie wojskowym - tzw. resztówkę (ponad 60 ha) wraz z dworkiem w podinowrocławskim Parchaniu. Sikorscy dalej co prawda swój pierwszy dom mieli w Warszawie, ale w Parchaniu też, od około 1928 r. aż do 1939 r., spędzali coraz dłuższe okresy w miesiącach wiosenno-letnich. Z czasem Parchanie stało się ich ukochanym drugim domem. Ostatnie tygodnie lata 1939 r. przeżyli już poza Kujawami…

Tutaj druga ojczyzna

W przypadku generała dalsze jego losy są doskonale znane i opisane ze szczegółami. Nowe, nieznane fakty z życia generałowej, można było natomiast poznać w wydanych w 2003 r. w „Więzi” wspomnieniach Luciany Frassati-Gawrońskiej pt. „Przeznaczenie nie omija Warszawy”. Pisałem o tym wtedy, dziś wracam do tematu z powodu symbolicznej okazji: właśnie minęło dziesięć lat od śmierci autorki wspomnień. Luciana Frassati-Gawrońska zmarła 7 października 2007 r., miała wtedy 105 lat.

Wywodziła się ze znanej i prominentnej włoskiej rodziny o korzeniach arystokratycznych. Była siostrą wyniesionego na ołtarze Pier Georgia Frassatiego, a jej ojciec Alfredo zakładał znany włoski dziennik „La Stampa”. Jeszcze przed wojną Luciana związała się z Polską poprzez swego męża - dyplomatę Jana Gawrońskiego. Wkrótce uznała Polskę za swoją drugą ojczyznę.

Gdy wybuchła wojna, aktywnie włączyła się w pomoc Polakom. Jako osoba szeroko ustosunkowana m.in. wymogła na Mussolinim, by ten z kolei skutecznie interweniował w sprawie uwięzionych przez Niemców ponad stu profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego (Sonderaktion Krakau). Przyjeżdżała tu z jasno określonym celem i legitymując się paszportem włoskim wykonywała wiele tajnych misji na zlecenie Polskiego Rządu na Uchodźstwie.
Jedną z najbardziej brawurowych akcji było wywiezienie z okupowanej Warszawy generałowej Heleny Sikorskiej…

Jak stąd wyjechać?

Nim jednak do tego doszło, cofnijmy się do sierpnia 1939 r. Lato Helena Sikorska spędziła w majątku w Osmolicach na Lubelszczyźnie. 8 września Sikorscy spotkali się tam po raz ostatni. Generał 10 września wyruszył z Osmolic do Lublina, potem do Lwowa, a później przez Rumunię dotarł do Francji.

Helena Sikorska pozostała w Osmolicach aż do zajęcia dworcu przez Wehrmacht. Do Warszawy powróciła nie wcześniej niż w połowie października i nie później niż na początku listopada.

-„Pewnego dnia - pisała w swych wspomnieniach Luciana Frassati-Gawrońska - przyszedł do mnie adwokat Aleksander Dębski, wiceprezes Stronnictwa Narodowego, zamordowany później przez hitlerowców, prosząc o pomoc w umożliwieniu wyjazdu Heleny Sikorskiej, wtedy już żony premiera rządu na emigracji. Początkowo wahałam się, pewna, że jest ona nieustannie śledzona przez Gestapo, jednak w końcu dałam się przekonać mojemu rozmówcy.

- Mamy jeszcze możliwość uratowania jej - mówił pan Dębski - musimy jednak działać szybko. Gestapo wciąż nie wie o jej obecności w Warszawie. Nie musiał mi długo tłumaczyć, jak cennym dla Niemców zakładnikiem stałaby się w razie aresztowania i jak tragiczne konsekwencje miałoby to dla całego polskiego ruchu oporu”.

Pani guwernantka

Luciana Frassati-Gawrońska opisuje dalej w barwy sposób perypetie związane ze zdobyciem dla Sikorskiej ausweisu i włoskich dokumentów podróżnych niezbędnych do opuszczenia okupowanego kraju. Dla zmylenia Gestapo ustalono, że występować będzie ona pod panieńskim nazwiskiem Zubczewska jako guwernantka dzieci rodziny Frassati-Gawrońskich.

Podstęp się udał. Wyruszono pociągiem z Warszawy 24 grudnia 1939 r., a Helena Sikorska do Paryża dotarła 5 stycznia 1940 r. Gestapo dopiero po wielu tygodniach powzięło wiadomość, jaka „gruba ryba” wymknęła się z ich sieci…


Kobiety z kalendarza czyli stowarzyszenie ze Sławęcinka [zdjęcia]

Piątek pochmurny i deszczowy w całym kraju. Synoptycy ostrzegają przed niedzielną wichurą
TVN Meteo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto