Każdego dnia porzucamy w Poznaniu trzy samochody

Ustawa Prawo o ruchu drogowym uznaje za wrak taki pojazd, który został pozostawiony bez tablic rejestracyjnych i którego stan wskazuje na to, że nie jest używany. Zatem nie ma tablic, nie ma naklejki z numerem rejestracyjnym na szybie, ma przebite opony lub już nie ma ich wcale i stoi na cegłach, jest bardzo brudny, zasypany liśćmi, może mieć wybite szyby, być otwarty… Taki samochód stwarza zagrożenie dla środowiska, a w mieście zajmuje cenne miejsce parkingowe.

- W ubiegłym roku strażnicy doprowadzili do usunięcia 1126 pojazdów uznanych za wraki – mówi Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Z liczby tej, po interwencji strażników rejonowych, 818 pojazdów przekazali do demontażu właściciele ustaleni przez strażników, 308 pojazdów odholowano na parking strzeżony.

Od tego momentu odholowania samochodami „bezpańskimi” zajmuje się już w imieniu miasta Zarząd Dróg Miejskich – mają pół roku na ustalenie właściciela, który pokryje koszty parkowania i złomowania. Gdy nie uda się jednak znaleźć właściciela, miasto przejmuje te samochody i w niektórych przypadkach może je odsprzedać, ale w większości przekazuje do demontażu. I za to musi ponosić koszty. Z reguły samorządy starają się jak najszybciej usuwać wraki, bo od momentu oficjalnego uznania za właściciela do momentu skasowania, muszą ponosić koszty ubezpieczenia auta.

Zabranie wraka przez lawetę zleca policja lub straż miejska, na wniosek zarządcy drogi – czyli np. ZDM-u, i na koszt właściciela samochodu lub jego posiadacza. Stąd ważne jest ustalenie tych ostatnich osób. Strażnicy w pierwszej kolejności zwracają się do właścicieli – jeśli już ich ustalili – o usunięcie samochodu, a jeśli nie przynosi to skutku – wzywają lawetę.

- Każdy może zgłaszać, że przy drodze np. na jego osiedlu stoi od jakiegoś czasu porzucony samochód, który zamienia się we wrak – mówi Przemysław Piwecki. - Nie jest jednak tak, że od razu po odebraniu zgłoszenia przysyłamy lawetę i samochód zabieramy: musimy bowiem ustalić właściciela, a nie zawsze jego dane są w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Ustalanie więc zabiera sporo czasu. Z kolei właściciel niszczejącego, ale jeszcze kompletnego samochodu może nie tylko uniknąć kosztów przymusowego odholowania i przechowywania na parkingu strzeżonym, ale jeszcze zarobić, przekazując go do stacji demontażu, która odzyska z niego niektóre wartościowe elementy.

W 2014 w Poznaniu wywieziono 631 wraków, w 2018 roku - 1214, a w 2020 roku - 1126. Najwięcej takich samochodów trzeba zabierać z osiedli Winograd i Piątkowa.

Jednym z bardziej charakterystycznych wraków Poznania był do niedawna spalony samochód przy Wartostradzie, niedaleko mostu Rocha. Wrak ten znaleziono na trawniku, a więc poza drogą – jezdnią, chodnikiem czy poboczem. Nie można go było więc ściągnąć na mocy przepisu uwzględniającego drogę. Jednak po ustaleniu właściciela gruntu – Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - ten zadysponował usunięcie szczątków samochodu.