Krystyna Wasilkowska-Frelichowska z Nieszawy wydała książkę. To powieść

Krystyna Wasilkowska-Frelichowska, niegdyś dyrektorka nieistniejącego już w Nieszawie domu kultury nie wiedzie spokojnego życia emerytki. Przeciwnie - na emeryturze błysnęła pełnią literackiego talentu. Wcześniej przez 20 lat pisała artykuły do redagowanego w Nieszawie „Głosu Nieszawskiego”.

Pierwsza książka pani Krystyny ukazała się w 2012 roku, zadedykowana jedynej córce Kindze, nosi tytuł „Zapach świeżych malin”. Książka to niezwykła, łącząca przepisy ze wspomnieniami zwykłych mieszkańców Nie-szawy. Można rzec, że autorka zajrzała do nieszawskich kuchni i przywołała ich obraz tak, że czytelnikowi ślinka leci, gdy wyobraża sobie smakołyki przyrządzane w nieszawskich domach.

[zaj_kat]

Debiut był znakomity, świetnie przyjęty przez recenzentów i czytelników, więc trudno było nie iść za ciosem. Powstała kolejna książka w podobnym duchu, zatytułowana „Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer”. Tym razem pani Krystyna pokazała nam kuchnie możnych rodów rodów Nieszawy i okolic. Przywołała atmosferę dworku Bacciarellich, przybliżyła nieszawski epizod Ferdynanda Ossendowskiego, opisała członków rodziny Iwanowskich, Laskowskich, Duninów, szlachetnie urodzonych Kanigows-kich, Malczewskich i innych. I ta książka szybko rozeszła się, równie wysoko oceniana, czego dowodem było duże zainteresowanie spotkaniami z autorką i wiele pochlebnych recenzji.

- Chodzi mi po głowie powieść - wyznała nam wiele miesięcy temu Krystyna Wasilkowska-Frelichowska. I oto już jest. Nosi tytuł „Ostatni pokój”. To rodzinna saga z gatunku powieści szkatułkowych, zaskakująca czytelnika coraz to nowym sekretami. Akcja rozpoczyna się w 1990 roku w małym miasteczku. Niesza-wie? Tego autorka nie zdradza.

Krystyna Wasilkowska-Frelichowska przebywa czasowo poza Nieszawą. Dziś opowiadać będzie o swojej powieści na spotkaniu autorskim w Księgarni Świat Książki w Warszawie. Spotkanie poprowadzi znana aktorka Laura Łącz. Kiedy autorka przyjedzie na Kujawy?

- Prawdopodobnie za kilka dni. Na razie mam pewne obowiązki, wynikające z umowy z wydawcą - wyznała nam wczoraj pani Krystyna.