Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lateks i stringi - czyli Bydgoszcz seks festiwal

Redakcja
Stanisław Gazda
Stringi, figi, koronki, staniki, gorsety, pończochy, lateksowe getry, nagie pośladki, półnagie piersi grały główną rolę w występach Bydgoszcz Hit Festiwalu.

Można było zaobserwować jeszcze jedną prawidłowość: im bardziej płaski, cienki, fałszujący wokal i mechaniczny podkład, tym bardziej wyeksponowane pośladki, nogi, piersi i brzuchy. Tym więcej koronek, cekinów, cyrkonii i ruchów polegających na trzęsieniu pupą, klepaniu się po niej i trzymaniu za krocze. Wstyd mi za moją płeć, bo to głównie panie masowały sobie na scenie intymne części ciała, nie mając wiele więcej do zaoferowania. Tak jakby chciały przekazać podprogowo wiadomość: może i nie umiem śpiewać, ale mam coś innego, co może doprowadzić cię do ekstazy.

Myślę, że obietnica wyrażona w tańcu i stroju niczym z nocnego klubu ze striptizem albo erotycznego filmu trzymała widzów w tym pełnym oczekiwania napięciu. W przeciwnym wypadku nie wytrwaliby tak długo ani w hali Łuczniczka, ani przed telewizorami. 80 proc. "gwiazd" bydgoskiego, a do niedawna sopockiego festiwalu dała dowód na to, że nie umie śpiewać. Mam na myśli np. Magdę Femme z Iwoną Węgrowską, które odegrały bollywodzki show w piżamach, Katerine Avgoustakis - mruczącą coś pod nosem belgijską autorkę jednego przeboju, która wygrała w Sopocie rok temu, zespół Kalwi&Remi z fałszującym wampem i ciemnoskórym macho z nadwagą, usiłującym upodobnić się do amerykańskich raperów, a nade wszystko rozebraną do naga (może nie całkiem, bo z cyrkoniami między nogami i na sutkach) "gwiazdę" o wdzięcznej nazwie Candy Girl, której wygibasy wokół ubranych w lateksowe getry tancerek przypominać miały sadomasochistyczne przedstawienie. Każda z tych wykonała na scenie pornograficzny show w rytm mechanicznych dźwięków przy aplauzie rozgrzanej publiczności. Wyjątkami nieprzystającymi do reszty były przyzwoite wokalnie i pozbawione dodatkowych atrakcji nieliczne występy - m.in. Szymona Wydry, IRY czy bydgoskiego Roanu.

Skoro wiadomo, że tu nie o muzykę i umiejętność śpiewania chodzi, ale gorący erotyczny show, po co udawać, że to festiwal piosenki? W przyszłym roku proponuję nazwać rzecz po imieniu, zmieniając nazwę na Bydgoszcz Seks Festiwal. Z taką imprezą nasze miasto i tak nie zdobędzie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, ale na pewno zdobędzie rozgłos. W końcu o niego przecież najbardziej władzom miasta chodzi.

Nie ważne jak mówią, ważne, że w ogóle mówią. Najistotniejsze, że Bydgoszcz pojawia się w telewizji. Kontekst, w jakim występuje, widać nie gra roli.
Źródło:Emilia Iwanciw "Gazeta Wyborcza"

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto