„Maryla. Życie Marii Antoniny” to książka, którą artystka napisała wspólnie z Marią Szabłowską. Są tam fragmenty wywiadów z bliskimi Maryli Rodowicz – jej kolegami z zespołu, współpracownikami, przyjaciółmi i rodziną – przetykane komentarzami artystki, nigdy wcześniej nie publikowanymi zdjęciami, a nawet listami, np. korespondencją z Agnieszką Osiecką.
W sobotę po południu Maryla Rodowicz reklamowała książkę we wrocławskiej Renomie. Wspominała też czasy, gdy jeździła na występy do zaprzyjaźnionych krajów bloku wschodniego. - To były szalone czasy, imprezy do rana. Co wieczór siedząc w knajpie podchodził do nas kelner i mówił - „Te 10 szampanów to dla Państwa, od stolika obok”. A to były rosyjskie szampany, więc nie wiem, jak wątroba to przeżyła – wspominała artystka.
- Mój menadżer zamiast w jakiejś teczce, nosił nasze pieniądze w białym worku. A podczas wyprawy do Gruzji jeden z muzyków zakochał się w pięknej gruzińskiej księżniczce. Stwierdził, że zostaje tutaj i nie wraca z nami do domu. Na szczęście szybko mu przeszło.
Artystka opowiadała np. jak Mieczysław Wilczek, dawny minister przemysłu i przedsiębiorca, załatwił jej z tartaku ciężarówkę desek, które były jej potrzebne do wykończenia mieszkania.
Prowadzący spotkanie pytał, czy podczas pisania książki pojawiła się autocenzura. - Musiałam wyciąć część opowieści o moich byłych miłościach. Obiecałam to mężowi, który nie chciał już nigdy słuchać o moim poprzednim życiu – mówiła Maryla Rodowicz.
Piosenkarka po spotkaniu podpisywała książki swoim fanom.
Rzeszów. Spacer szlakiem sklepów i warsztatów z okresu okupacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?