Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pyskirowie wierzą w sprawiedliwość. Nie można bezkarnie zabijać dziecka na pasach

(gaz)
9 maja 2007 roku na przejściu dla pieszych przy ulicy Jagiellońskiej, obok sklepu Media Markt. Pod koła bmw, za którego kierownicą siedział Michael G., Niemiec polskiego pochodzenia, wpadł 12-letni Mateusz Pyskir. Pół roku później prokuratura umorzyła śledztwo, bo zdaniem biegłych chłopiec wbiegł na jezdnię, a Michael G. nie jechał szybciej niż 50 kilometrów na godzinę.Przez trzy lata rodzice śmiertelnie potrąconego 12-latka toczyli walkę o oskarżenie kierowcy. Teraz mężczyzna nie stawia się w sądzie.

Rodzice odwołali się od decyzji prokuratury.Proces miał się rozpocząć w czerwcu. Ten i następny termin zniesiono. Wczoraj także nie odczytano aktu oskarżenia.
Państwo Pyskirowie nie dadzą za wygraną.-Nie można bezkarnie zabijać dziecka na pasach - mówią. Oboje są fizykami. Obliczyli, na podstawie danych z akt, że jeśli prawdą jest to, co mówił kierowca, ich syn musiałby biec z prędkością 60 kilometrów na godzinę.

Obrońca Niemca poinformował, że jego kient jest ciężko chory. Zdaniem biegłego lekarza nie będzie zdolny do stawienia się w sądzie przez najbliższe dwa miesiące.

Rodzice Mateusza i oskarżyciele posiłkowi wierzą, że doczekają się sprawiedliwości.Źródło:"Gazeta Pomorska"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto