Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gollob wraca do Polski. W Chinach nie pomogli, ból nie zniknął

(jp)
Tomasz Gollob w piątek ma być w domu
Tomasz Gollob w piątek ma być w domu Filip Kowalkowski
Akupunktura zawiodła. Bóle spastyczne nie zniknęły. Zrezygnowany Tomasz Gollob wraca do Polski.

Akcję wyjazdu sportowca udało się zorganizować dzięki zaangażowaniu i wsparciu m.in. prezydenta Grudziądza Roberta Malinowskiego, klubu żużlowego GKM, fundacji Polskiego Związku Motorowego (pokryła koszty podróży), członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego, Regionalnego Szpitala Specjalistycznego oraz wielu osób, które wspierają Tomasza Golloba. Dzięki wsparciu władz miasta Chińczycy wzięli na siebie koszty terapii.

Gollob nie krył dużych nadziei. Bóle spastyczne stały się w ostatnich miesiącach jego największym wrogiem. To niekontrolowane skurcze mięśni, które są efektem urazu rdzenia kręgowego.

- Noce są najgorsze, trudne do przeżycia. Każdy ruch kołdry poraża do omdlenia. Szukam niekonwencjonalnych metod, wszystkiego co pomogłoby mi uporać się z problemem. nie wyobrażam sobie, żebym nie mógł sobie z tym poradzić w kolejnych miesiącach - opowiadał żużlowiec przed wyjazdem do Chin.

Oprócz zastosowanych metod leczenia związanych z medycyną tradycyjną (głównie akupunktura, masaż chiński leczniczy oraz zabiegi moksy, czyli zastosowanie specjalnie rośliny ), żużlowiec poddawany był również zwykłej, codziennie rehabilitacji, podobnie, jak było to w Polsce.

Pierwsze efekty były obiecujące. Choć na przełom trzeba było czekać kilka tygodni, to na samym początku pobytu Gollob wreszcie przespał bez bólu noc. Dr Adam Zaborowski, ordynator neurochirurgii w szpitalu w Grudziądzu towarzyszył sportowcowi w czasie terapii i wierzył w jej powodzenie. To miała być także szansa dla grudziądzkiego szpitala, który w oparciu o chińskie metody planował otwarcie kliniki zwalczania bólu.

Niestety, po początkowych sukcesach przyszła stagnacja. Kolejne tygodnie ćwiczeń i zabiegów nie przynosiły upragnionego przełomu. Gollob tracił nadzieje, był zniechęcony. Co gorsza, ból zaczął znowu się nasilać. Już wcześniej nosił się z zamiarem powrotu do domu, choć początkowo planowano przynajmniej 2-miesięczną terapię. W tym tygodniu ostatecznie zapadła taka decyzja i w piątek Gollob ma być w domu w Bydgoszczy.

Co dalej? Władysław Komarnicki, były prezes Stali i przyjaciel Golloba zapewnia, że to nie koniec poszukiwania nowych metod rehabilitacji, a żużlowiec na pewno nie zostanie pozostawiony sam sobie.

- Teraz będziemy się zastanawiać jak dalej mu pomóc. Myślę, że na pewno wróci do profesjonalnej rehabilitacji. Są także inne wizje leczenia Tomka, ale za wcześnie o nich mówić - zdradził Przeglądowi Sportowemu.

Tomasz Gollob po upadku na torze motocrossowym w kwietniu 2017 roku Chełmnie ma zmiażdżony jeden z kręgów. Jest sparaliżowany od pasa w dół. Porusza się na wózku inwalidzkim. Lekarze nie dają mu wielkie nadziei na odzyskanie sprawności. On marzy już tylko o jednym - życiu bez strasznego bólu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto