Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Retro w Toruniu. Światło błyska, rewolwer strzela, czyli Toruń przed świętami w 1903 roku

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Należąca kiedyś do parafii św. Jerzego kamienica przy Rynku Nowomiejskim 23, którą w 1903 roku pomocnik lekarski Otton Arndt sprzedał rzeźbiarzowi Meyerowi za 43.300 marek.
Należąca kiedyś do parafii św. Jerzego kamienica przy Rynku Nowomiejskim 23, którą w 1903 roku pomocnik lekarski Otton Arndt sprzedał rzeźbiarzowi Meyerowi za 43.300 marek. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
W Toruniu, najlepszy sztuczny kamień piaskowy powstaje pod Dębową Górą. Tak mogli powiedzieć nasi przodkowie, gdy Reinhard Uebrick uruchomił swoją cementownię. Wtedy jednak, bardzo uprzemysłowiona Dębowa Góra, podobnie jak całe Mokre nie była jeszcze częścią Torunia. Chociaż wyroby Uebricka miały duży wpływ na toruńskie budowy, to początkowo źródło cementu biło poza granicami miasta.

Zobacz wideo: Do Muzeum Twierdzy Toruń trafiła ze złomowiska tablica z wojny francusko-pruskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Bardzo smutne święta miał w 1903 roku pomocnik malarski Artur Leppert z Mokrego. W poniedziałek 7 grudnia został aresztowany i to dzień po własnych zaręczynach! Wyprawienie ich kosztowało go dokładnie 168 marek i 90 fenigów. W każdym razie policja miejscowa znalazła przy nim 581,10 mk., zaś w telegramie przesłanym przez policję z Chełmna była mowa o tym, że Leppert, który wcześniej pracował u jednego z tamtejszych mosiężników, opuścił pracodawcę, razem z należącymi do niego 750 markami. Cóż, sporo go ominęło, ponieważ...

"Ruch gwiazdkowy rozwija się w naszym mieście w całej pełni - informowała "Gazeta Toruńska" w tym samym wydaniu, w którym pojawił się opis życiowej tragedii Artura Lepperta. - Kupcy i przemysłowcy przystroili okna wystawne w rzeczy pożyteczne i praktyczne, wabiąc publiczność do zakupów gwiazdkowych. Na rynku Nowomiejskim wystawiono też pierwsze choinki na sprzedaż".

Kiedy powstała fabryka Buchmanna i firma Wardackiego?

Z tym prymatem praktyczności to była przesada. W połowie grudnia prasa poinformowała na przykład o otwarciu wystawy gwiazdkowej w głównym składzie fabryki czekolady Juliusa Buchmanna, która od 1899 roku działała przy Mostowej 34. Przed świętami w witrynie pojawiały się arcydzieła sztuki zrobione z czekolady, marcepanów i konfitur, w tym na przykład słodkie ozdoby na choinkę. Drzewko można było wstawić w metalowy stojak kupiony na przykład w sklepie Jana Wardackiego przy Szerokiej 19. To znaczy Jan Wardacki zmarł pod koniec 1901 roku, sklep otworzył jednak w październiku 1874 roku i przez te lata zdobył tak mocną pozycję na rynku, że jego następcy, Włodzimierzowi Broekerowi, nie opłacało się zmieniać szyldu. Wtedy takie praktyki były czymś powszednim.

Gdzie w 1903 roku można było kupić sanki, maszynki do tarcia migdałów i rewolwery?

Na święta 1903 roku Broekere oferował mnóstwo swoich metalowych artykułów na prezenty: sanki, dziadki do orzechów, łyżwy, scyzoryki, wiatrówki, rewolwery, a także maszynki do siekania mięsa, tarcia migdałów, krojenia chleba, czyszczenia noży i wreszcie - cytując reklamę sprzed 120 lat - wyżdżymaczki, wagi kuchenne i metalowe piece.

Skoro już o firmach z tradycjami i gwiazdkowych podarkach mowa, w drugiej połowie grudnia 1903 roku w prasie zaczęły się pojawiać gwiazdkowe reklamy założonej w 1875 roku firmy Wilhelma Zielkego. Właściciel, który zajmował się głównie instrumentami, 120 lat temu oferował m.in. maszyny do szycia, welocypedy i welocypedy motorowe. Można się w nie było zaopatrzyć przy ul. Kopernika 22 (dziś 24). Wilhelm Zielke był również właścicielem kamienicy przy Ducha św., którą polecił zbudować w miejscu pochodzącego co najmniej z XVII wieku spichlerza.

Co się stało z portowym tragarzem?

„Przy głównych drzwiach śpichlerza niedaleko bramy Panieńskiej, w którym znajduje się obecnie magazyn fortepianów p. Zielkego, stał dotąd kamień, na którym był wykuty tragarz - pisała „Gazeta Toruńska” w czerwcu 1884 roku. - Obecnie ten kamień usunięto z powodu, że front śpichlerza zostanie obrzucony wapnem i stara pamiątka dawniejszych świetnych czasów dla handlu zbożowego i cechu tragarskiego w Toruniu za licho by wyglądała obok nowomodnego poloru śpichlerza. Spodziewamy się, że kamień przynajmniej oddadzą do muzeum”.

Wilhelm Zielke najwyraźniej cenił sobie pamiątki przeszłości, skoro płaskorzeźba tragarza, zamiast trafić do muzeum, ostatecznie wylądowała na fasadzie nowej kamienicy. Znajduje się tam do dziś.

Ile kosztowało centralne ogrzewanie w wyższej szkole dla dziewcząt?

Wiemy już, gdzie i jakie prezenty można było kupić w Toruniu. A ile trzeba było zainwestować, aby w północnym skrzydle szkoły przy Wielkich Garbarach 9 zainstalować centralne ogrzewanie? Państwo pytają, my odpowiadamy, a konkretnie "Gazeta Toruńska" odpowiedziała w połowie grudnia 1903 roku.

"Na posiedzeniu rady miejskiej w środę uchwalono zaprowadzić w wyżej szkole dziewcząt ogrzewanie centralne, na co wyznaczono 24.500 marek".

W tym samym numerze gazeta poinformowała również o ważnej inwestycji na Dębowej Górze.

"Budowniczy p. Uebrick założy na wiosnę na Mokrem fabrykę sztucznego kamienia piaskowego. Budynki fabryczne są już gotowe w pobliżu zakładów gazowych i wodociągowych".

Gdzie powstały elementy pierwszego żelbetowego stropu w regionie?

Reinharda Uebricka stałym Czytelnikom przypominać nie trzeba, wspominaliśmy o nim wiele razy, bo też zasługi jego dla Torunia są wielkie. W założonej przez niego fabryce sztucznego kamienia piaskowego, czyli cementu, powstały m.in. elementy pierwszego żelbetowego stropu w naszym regionie. Uebrick zainstalował betonową konstrukcję nad salą wjazdową miejskiej rzeźni. Ozdobiony herbem Torunia strop zawalił się po pożarze w 2000 roku.

Co się stało z mostem przez Polską Wisłę?

W 1903 roku mury zakładu były w dobrej kondycji, zaś wielka rozbudowa, która pochłonęła ponad pół miliona marek, miała się rozpocząć pięć lat później. Natychmiastowej interwencji wymagał natomiast most nad dość wtedy szeroką Małą Wisłą.

"Most na tak zwanej Polskiej Wiśle, który teraz zamknięto z obawy, aby się nie zarwał, zbudowany został dopiero w 1888 roku przez fiskusa wojskowego - czytamy w "Gazecie Toruńskiej" z 13 grudnia 1903 roku. - Zbudowano go też niby silnie, gdyż i ciężkie działa po nim transportowano. Lecz już po kilku latach most pomiędzy filarami zaczął się usuwać i nie można było po nim przewozić ciężarów. Kupił go więc magistrat dla użytku pieszych osób. Teraz jednak górna część mostu tak się osunęła, że trzeba go było zupełnie zamknąć".

W tym samym czasie dorożkarz nr 19 zobaczył, że przez Rynek Staromiejski biegnie pies z zającem w pysku. Sądząc słusznie, że pies zająca nie kupił, zdobycz odebrał i przy pomocy gazety poszukiwał właściciela. Poza tym 65-letnia akuszerka, pani Kierzkowska z domu Brucka, świętowała 40-lecie pracy. Przez ten czas służyła pomocą przy 3.720 połogach. Warto jeszcze odnotować, że tuż przed Bożym Narodzeniem 1903 roku, pomocnik lekarski Otton Arndt, sprzedał rzeźbiarzowi Meyerowi swoją kamienicę - dawniejsze probostwo przy Rynku Nowomiejskim, inkasując 43.300 marek. Wreszcie, poza światłem betlejemskim, w kilku budynkach przed świętami rozbłysło światło gazowe.

Ile lamp gazowych zainstalowano w szpitalu wojskowym?

"Obecnie zaprowadzono oświetlenie gazowe w tutejszym wielkim lazarecie wojskowym - donosiła "Gazeta" trzy dni przed Wigilią. - Oświetlono go 100 lampami żarowymi Auera".

Oświetlenie gazowe zostało również zamontowane w trzech ujeżdżalniach koszar ułańskich na Bydgoskim Przedmieściu. Z koszar tych przetrwały do naszych czasów trzy budynki mieszkalne. Stajnie i ujeżdżalnie zostały zburzone w drugiej połowie XX wieku, zaś w tym roku ich los podzielił również budynek administracyjny.

Zbrodnia przy Szerokiej

Gwar przygotowującego się do świąt miasta dość gwałtownie zakłóciły wystrzały z rewolweru. Za spust pociągnął Walter Koliński, złotnik, zegarmistrz i przede wszystkim bankrut, którym pół roku wcześniej interesowała się policja.

"Dawniejszy właściciel składu złotniczego p. Koliński wszedł w poniedziałek wieczorem do mieszkania swej siostry, zamężnej p. Puttkammer w ulicy Szerokiej i po krótkiej sprzeczce dobył rewolweru i strzelił do niej pięć razy, raniąc ja w rękę i piersi - informowała "Gazeta Toruńska" w środę 16 grudnia A.D. 1903. - Awanturnika aresztowano".

Pani Puttkammerowa mieszkała w kamienicy przy Szerokiej 43. Ciekawe, w którym mieszkaniu? Napastnik zranił ją bardzo niebezpiecznie, sam zaś później chciał się pożegnać ze światem.

Szlachetne części pani Puttkammer

"Złotnik Koliński, który postrzeił swą siostrę p. Puttkammer, o czem wczoraj donosiliśmy, usiłował się otruć przy przesłuchaniu policyi - czytamy w kolejnym wydaniu gazety. - Zażądał bowiem szklanki wody, w którą chciał wpuścić pigułkę, którą mu odebrał urzędnik policyjny. Była to bardzo silna trucizna cyankali. Pani Puttkammer jest bardzo niebezpiecznie chorą, gdyż dwie kule przeszły jej przez płuca, nie uszkodziwszy na szczęście szlachetniejszych części".

Szlachetniejszych części! Dobre sobie. Nad czymś takim można by było westchnąć, o ile oczywiście płuca na to pozwolą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto